Tempo, jak dla mnie przy elfince mam zawrotne... hehehe... być może uda mi się skończyć haft w dwa miesiące. Pewnie dzieje się tak dlatego, że odstawiłam wszystkie inne prace i w każdej wolnej chwili wyszywam tylko ją. Nieustająco jestem zachwycona pracą na lnie :)
Stan na 16.10.2016r.
Stan na 02.11.2016r.
Kolorystykę skrzydeł wyszyłam zgodnie ze wzorem Валерия Касинская i bardzo podoba mi się taka wersja Fée Bleue.
Zdjęcie, które przypadkiem zrobiłam... pokrzyła mi się lawenda... podoba mi się to zdjęcie, chociaż haft mało widoczny.
Do wyszycia pozostały kontury, tak nie lubiane przez większość hafciarek, dobór ramy i oprawa.
Bardzo cieszę się, że w końcu odważyłam się na pracę z lnem.
I taka refleksja...
Nie można tkwić w utartych schematach..., przyzwyczajeniach..., nawykach..., nie należy się bać! Trzeba próbować nowych rzeczy i technik! Trzeba się rozwijać, inspirować i tworząc czerpać radość z tego co się robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz